Deszcze, deszcze i jeszcze raz deszcze uniemożliwiły zbiór miodu mniszkowego i wczesno wiosennego wielokwiatowego. Sytuacja wyglądała okropnie.
Zapowiadał się ciężki sezon.
Miodu akacjowego prawie nie ma w sprzedaży, co świadczy o kiepskiej pogodzie w czasie kwitnienia akacji. Znawcy tematu twierdzą, że akacja ogólnie również słabo nektarowała. Ciężko w tym kontekście mówić o hurtowej cenie, jeżeli produktu prawie nie ma w sprzedaży.
Miód lipowy dopisał... ale tylko pszczelarzom z Warmii i mazur i w województwie zachodniopomorskim. Pszczelarze województwa lubelskiego, świętokrzyskiego i opolskiego nie mogą pochwalić się zbiorami, dlatego chyba po analizie ogłoszeń sprzedaży widać wzrostową tendencję cen za kg od 16 zł wzwyż. Zwyżkowe zapędy kolegów studzą koledzy z Warmii i mazur, pomorskiego i zachodniopomorskiego, którzy mając beczki pełne miodu lipowego i lipowo-spadziowego, starają się zwabić do siebie potencjalnego klienta z województw od siebie odległych cenami ok 16 zł /kg.
No i czas na miód gryczany, którego zbiory troszeczkę lepsze niż miodów poprzednich okazały się dla pszczelarzy Polski środkowej i południowo wschodniej. Sugerowane przez firmy stawki na poziomie 16 zł/ kg szybko uległy zmianie w handlu B2B i kształtowały się nawet na poziomie cen miodu spadziowego z poprzedniego sezony, czyli 20 zł/kg.
No i właśnie miód spadziowy !
Co się z nim stało ?
Był czy go nie było ?
Jedni mówią, że był inni, że nie.
Przeglądając oferty sprzedaży szybko dochodzimy do wniosku, ze jednak go nie było !
Ciężki sezon dla kolegów pszczelarzy z Polski południowej.
Brak spadzi, to brak zbiorów, często nawet żadnych.
Złośliwi powiedzą, że wystąpi brak amortyzacji sprzętu (wirówka, widelec), ale pozostaje tylko mieć nadzieję na przyszły sezon.