Witam!

Zwracam się do Państwa z informacją o dramatycznym wydarzeniu u jednego z pszczelarzy. Będę wdzięczny za przeczytanie długiego wpisu do końca.
Chodzi o Mistrza Pszczelarskiego Stanisława Flak z Łysomic koło Torunia, który jest moim teściem. Wczoraj w godzinach popołudniowych z powodu nieszczęśliwego wypadku nastąpił pożar w jego warsztacie, w wyniku którego stracił między innymi cały swój sprzęt pszczelarski.

Stanisław jest pszczelarzem od wielu lat, opiekuje się pasieką kilkudziesięciu uli, należy do związku, kilka lat temu zdobył tytuł Mistrza. Promuje fach pszczelarski, a także swój region występując w lokalnych imprezach. Jest uznanym pszczelarzem, a także dobrym człowiekiem znanym świetnie w swoim środowisku. Z tego co wiem w tym roku miał dzielić się swoją wiedzą z uczniem, miało to być w najbliższym czasie organizowane, niestety najprawdopodobniej nie dojdzie to do skutku.
Należy dodać, że jest to człowiek w wieku emerytalnym, do tego borykający się z problemami zdrowotnymi, na przykład w najbliższy piątek czeka go kolejna operach nogi. W związku z tymi problemami większość prac fizycznych przy pasiekach wykonuje jego żona, Teresa. Jedynym dochodem tych ludzi są dwie bardzo skromne renty. Pszczelarstwo to jedyna okazja, by mieć jakiś dodatkowy dochód, choć na pewno wiedzą Państwo najlepiej ile to trudu i pracy kosztuje. Nie bez znaczenia więc jest fakt zaangażowania Stanisława w jego pracę, nawet mimo kłopotów zdrowotnych.

Podsumowując, człowiek ten w tej chwili został bez warsztatu, bez możliwości kontynuowania swojej pracy i pasji. Jest to dla niego olbrzymia tragedia, jego dobytek, a przede wszystkim owoc jego pracy spalił się. W budynku gospodarczym, w którym wybuchł pożar stał sprzęt za około 30 tysięcy złotych, do tego mnóstwo sprzętu wykonanego własnoręcznie, fragmenty uli, które były w remoncie, ramki i inne rzeczy. Zniszczony budynek gospodarczy wymaga remontu, którego koszt będzie wynosił zapewne też kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Piszę do Państwa, ponieważ byłem świadkiem tej tragedii przebywając z rodziną u teściów w czasie ferii, na własne oczy widziałem tragedię tych ludzi. W związku z tym postanowiłem napisać do Was, znając odrobinę dobre relacje między Pszczelarzami, którzy potrafią zadbać o swoich kolegów po fachu. Być może znajdą się ludzie, którzy będą w stanie w jakikolwiek sposób pomóc Stanisławowi. Nie chodzi tylko o pomoc finansową, być może ktoś dysponuje nadmiarowym sprzętem, zbędnym mu, który mógłby przekazać.

Będę wdzięczny za wszelki kontakt z Państwa strony.
W tej chwili, nie chcąc dodatkowo zawracać głowy teściom w ich trudnych chwilach, zostawiam kontakt do siebie.
W razie potrzeby dodatkowych informacji proszę o kontakt.

Z wyrazami szacunku
Rafał Hoelke
rafal.hoelke(at)gmail.com