Przy takich założeniach jak piszesz to jak najbardziej popieram wprowadzanie nowych specyfików i sposobów zwalczania, ale tylko pod warunkiem że te badania to nie eksperymenty na ulach produkcyjnych i prowadzone w bezpiecznych warunkach wliczając również bezpieczeństwo osób je stosujących.

Mam pasiekę i dodam, że 2 lata temu również przekonałem się jak działa bajwarol.....

Wina jednak moim zdaniem nie leży po stronie leku, tylko braku innych leków w wyniku refundacji.

Z autopsji wiem, że bajwarol jest ok, ale zastosowany 3 razy z rzędu, niestety za 3 razem już nie działa zgodnie z oczekiwaniami, właśnie przez to że pasożyt nabywa na niego odporności..

te i inne problemy zawdzięczamy naszym pszczelarskim politykom, lobbowaniu bajerowskich leków przy refundacji itp......
zresztą obaj znamy te problemy....